Zielono mi przed oczami
Zaczęty 24 czyli dwa dni temu. Nie zaprzeczę, że po nocy pierwszego dnia robiłam, lecz jak widać skutki tego są widoczne i osiągalne.
Wielu się wydaje , że haftowanie jest takie proste, lecz to nie prawda. Choćby same kontury, wymagają wprawy i pewnej ręki, odpowiedni chwyt i jeszcze w razie co dobieranie kolorów. Więc nie można usiąść i zrobić pięknie gdy się haftuje po raz pierwszy, na to trzeba wprawy, zwłaszcza kontury. Nam hafciarkom darzyło, że jakaś nitka poszła nie tam gdzie trzeba albo się zaplątała na prawej stronie - trzeba z tym poradzić bezboleśnie i nie uszkodzić haftu. To już nie jest łatwe, i tylko praktyka nas ratuje w takich sytuacjach. Owszem nie którzy mają tą pewną rękę i wszystko im wychodzi za pierwszym razem, jednak są to wyjątki.
Tak więc dziś o hafcie w tym tygodniu o przygotowującym do Wigilii. Tak więc pokazuję co udało zacząć i jestem nocnym markiem kiedy sytuacja tego wymaga. Jeszcze dobrać kolory i pomyśleć nad użyciem go odpowiednio i przedstawienia go jak trzeba na końcu, by nie urzekał tylko mnie.
Komentarze
Prześlij komentarz